U nas nie będzie miejsca na jakąkolwiek chałturę
Rozmowa ze Stanisławem Tołwińskim, prezesem Zarządu Aeroklubu Krainy Jezior zamieszczona w „Życiu Kętrzyna” z dnia 21marca 2013 nr 12(1055)
Panie Prezesie, naszą rozmowę rozpocznijmy od informacji zamieszczonej w dzisiejszym wydaniu „ŻK”, a dotyczącej szkolenia kandydatów na pilotów. Proszę powiedzieć, do kogo jest ona skierowana?
Poprzez organizację szkolenia, chcemy ten region bardziej przystosować do współczesnych wymogów cywilizacyjnych, w tym również w zakresie rozwoju lotnictwa i bardzo modnego ostatnio, lotnictwa ultralekkiego. Doszliśmy do wniosku, że właśnie tutaj i w tym rejonie jest znakomita okazja, aby podjąć działania mające na celu szkolenie pilotów tzw. ULM, a więc pilotów na ultralekkie samoloty. Wobec tego, stworzyliśmy i zarejestrowaliśmy Ośrodek Szkolenia Lotniczego „Invest Mazury”, który ma swoją rekomendację w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego, a który będzie oparty o najlepszą w Polsce kadrę instruktorską. Wspomnę tylko, że wśród tej kadry będą między innymi Stefan Weker – wspaniały pilot, wieloletni instruktor z 7-tysiecznogodzinnym nalotem, który również posiada doświadczenie instruktorskie i menażerskie w lotnictwie oraz Jerzy Kwieciński – pilot z olbrzymim dorobkiem instruktorskim. Chcemy w oparciu o profesjonalnych instruktorów i bardzo dobry, niezwykle bezpieczny polski samolot „3Xtrim „ zorganizować szkolenie dla tych ludzi, którzy chcą się trochę – mówiąc kolokwialnie – oderwać od ziemi i spojrzeć na Mazury z lotu ptaka, dla ludzi, którzy do tej pory marzyli o lataniu, a nie zawsze ich było ich na stać. Koszt szkolenia na pilota turystycznego, a więc tego , to jest kwota około 30-35 tysięcy złotych. A my przygotowując pilotów ULM , chcemy zrobić to na lotnisku w Wilamowie możliwie najtaniej, za kilkanaście tysięcy. Praktycznie będzie to szkolenie po tzw. kosztach, a więc przeznaczone dla tych osób, których nie stać na bogate fanaberie.
Proszę powiedzieć, jakie warunki musi spełnić kandydat na pilota turystycznego?
Praktycznie w szkoleniu może wziąć udział każdy, kto skończył 16 lat i będzie dysponował pieniędzmi w kwocie około 13-14 tysięcy złotych. W szkoleniu mogą wziąć udział zarówno kobiety jak i mężczyźni, i co ważne, nie ma w tym przypadku górnego kryterium wieku. A zatem, dla kogoś, kto niegdyś marzył o lataniu, jego marzenia mogą przybrać zupełnie realne kształty, a jedynym kryterium, które może ograniczać szkolenie i latanie – oczywiście poza sprawami finansowymi – jest stan zdrowia. Po prostu każdy z kandydatów musi przejść tzw. badanie lotniczo – lekarskie trzeciej klasy.
Jaki jeszcze cel przyświeca inicjatywie organizacji szkolenia pilotów turystycznych na bazie lotniska w Wilamowie?
Poprzez szkolenia, chcemy docelowo stworzyć wczasy lotnicze. Krótko mówiąc chcemy, żeby tu przyjeżdżali ludzie na wczasy i w tym czasie mieli również zabezpieczone szkolenie lotnicze. Na bazie tego szkolenia chcemy także stworzyć możliwość wynajmu samolotów, bo nie każdego stać na to, żeby kupować sobie własny. Jeżeli będzie miał stosowne uprawnienia, to z pewnością chętnie przyjedzie na Mazury, rozbije namiot, zamieszka w naszym pawilonie na lotnisku lub w hotelach, a jednocześnie będzie mógł z rodziną podziwiać Mazury z lotu. Chcemy zatem stworzyć nowy zalążek bardzo przystępnej formuły lotniczej dla ludzi nie myślących o karierze lotniczej, a o przyjemności latania. Stąd też w ramach naszego Ośrodka będą również do wykorzystania tzw. motoszybowce, które niosą za sobą zarówno niewielki koszt eksploatacji jak i szkolenia. Będziemy też podejmować różnego rodzaju inicjatywy dotyczące szkolenia paralotniowego, motolotniowego. Chcemy, aby był to Ośrodek otwarty dla różnego rodzaju inicjatyw lotniczych, a lotnisko w Wilamowie stało się miejscem spełniania innych pasji życiowych. Mam tu na myśli chociażby otwarcie w stronę modelarzy. Wiem, że jest w Kętrzynie człowiek, kiedyś nawet pracował na lotnisku, a dzisiaj przyjeżdża, aby puszczać tu swoje modele. Jest też człowiek z Bartoszyc, który ma własnej konstrukcji modele. Jestem na takie działania otwarty. Lotnisko jest bowiem od tego, żeby było dostępne dla wszystkich. Chcemy więc doprowadzić do tego, aby lotnisko w Wilamowie było przyjazne ludziom. Chodzi o to, żeby wiedzieli, iż można tu przyjść, spędzić czas , popatrzeć, jak inni latają i zrealizować również swoje pragnienia na tyle, na ile to będzie możliwe.
Moim marzeniem było i nie ukrywam jest, aby tutaj zorganizować również poważne szkolenie szybowcowe. Do tego jednak, poza wyciągarkami, muszą być spełnione też inne warunki. Przede wszystkim musi być liczniejszy zespół instruktorów. Niestety, ci którzy są najbardziej wartościowi, po prostu wyemigrowali w świat. Wszyscy wiemy doskonale, że między innymi szkoła w Karolewie wyszkoliła bardzo dużo wartościowych pilotów. Ci ludzie teraz latają na wielu liniach lotniczych stanowiąc naprawdę świetną kadrę pilotów. Często się z nimi spotykam w rożnych sprawach lotniczych i zawsze bardzo miło wspominają pobyt zarówno w Kętrzynie jak i Karolewie. Myślę, że warto by kontynuować ten kierunek. Bardzo bym chciał – inicjując to szkolenie – żeby wznowić rozmowy chociażby w kwestiach szkolenia mechaników lotniczych na bazie Karolewa. Przecież w Karolewie szkoli się mechaników, ale może być również tak, że ci mechanicy mogliby równolegle robić drugi fakultet – mechanika lotniczego lub mechanika osprzętu lotniczego. To jest jak najbardziej realne. Widzę tu jeszcze jeden ważny element, a mianowicie, pozycja ludzi, którzy zdobywaliby kwalifikacje mechanika samolotowego, byłaby znacznie lepsza na rynku pracy. Tym samym mieliby znacznie większe możliwości korzystania z różnych ofert pracy. Nie da się przecież ukryć, że mechanicy „wymierają” , bo przez wiele lat zaniedbań, niestety, szkolenie zawodowe w tym zakresie podupadło. Dzisiaj najbardziej wartościowi mechanicy najczęściej pracują za granicą. Jeżeli więc myślimy o lotnisku w Kętrzynie, Giżycku, Mrągowie, Kikitach czy Babiętach, to do tego wszystkiego potrzebni będą fachowcy, którzy będą obsługiwać te samoloty zarówno pod względem technicznym jak i organizacyjnym. Trzeba więc stworzyć modę i warunki na dodatkowe wyedukowanie się młodych ludzi. Nie ukrywam, że próbuję znaleźć jakiś projekt unijny, który pozwoliłby w kwestii przyrostu kadr potrzebnych dla lotnictwa podjąć określone działania. Podsumowując, to ogłoszenie o szkoleniu pilotów ma stać się początkiem pewnej lawiny edukacji około lotniczej.
Każda inicjatywa – tak jak w tym przypadku – musi wiązać się z określonym rozpoznaniem zainteresowania i potrzeb danego środowiska. Proszę powiedzieć, na ile na chwilę obecną organizowanie tego typu szkoleń na naszym terenie jest uzasadnione?
W mojej ocenie jest jak najbardziej uzasadnione i potrzebne, aczkolwiek jest ono oczywiście limitowane możliwościami finansowymi. W tej chwili na uzyskanie licencji pilota turystycznego i pilota ULM szkoli Olsztyn, który ma bardzo duże obłożenie. Podejmowane są też próby podobnych szkoleń w innych ośrodkach. Wynika to z faktu, że istnieje zapotrzebowanie na uzyskanie licencji pilota turystycznego. Program szkolenia pilota ULM, to nie tylko zajęcia praktyczne, bo one trwają tylko 24,5 godziny, ale szkolenie obejmuje również dużo godzin teorii. Samo latanie, jest tylko częścią procesu edukacji, ale przygotowanie samolotów, to jest tak, jak z koniem – nie tylko jeżdżenie, ale również wykonanie innych czynności poprzedzających jeżdżenie i po jego zakończeniu. Jeżdżenie, podobnie jak latanie, jest tylko finałem. Krótko mówiąc, zapotrzebowanie na tego typu szkolenie jest dość duże, poza tym my chcemy stworzyć przeciwwagę do szkoleń Polaków w Czechach.
A zatem chcecie stworzyć ciekawszą ofertę niż czynią to w tej chwili Czesi?
W pewnym tylko sensie. Ten nasz Ośrodek chcemy by był najważniejszym w Polsce ośrodkiem szkoleniowo – metodycznym w zakresie szkolenia pilotów samolotów ultralekkich i nie będzie tu miejsca na jakąkolwiek chałturę.
Andrzej Tomczak